POLSKA KRAJ FOLKLORU
"Polska kraj folkloru" - hasło z plakatów Orbisu, w 2016 roku posłużyło jako tytuł wystawy w warszawskiej Zachęcie. Hanna Wróblewska pisała we wstępie do katalogu, że wystawa ta ma na celu pokazanie tęsknoty za swojskością i rodzimością w czasach PRL-u przy jednoczesnej chęci odgórnego tworzenia kultury ludowej, która miała stać się kulturą narodową.
Już w II RP "ludowość" próbowano wykorzystywać propagandowo. W 1924 roku powołano Komitet Popierania Przemysłu Ludowego. Sprzedażą wyrobów ludowych miały zajmować się specjalnie w tym celuzałożone Bazary, a ich zaplecze stanowiły Towarzystwa oraz Muzea Przemysłu Ludowego. Prawdziwa machina propagandowa miała się jednak dopiero rozkręcić, a nakłady przeznaczone na ludową propagandę po II wojnie światowej były nieporównanie większe niż te, przeznaczone w dwudziestoleciu międzywojennym. Do historii przeszły słowa Bieruta: "Wszystko co w sztuce wielkie bierze się ze sztuki ludowej". Z założenia Polska po 1945 roku stała się Polską ludową. Socrealizm mocno wspierał kulturę ludową, w 1949 roku powołano do życia Cepelię, która zrzeszała spółdzielnie rękodzieła ludowego i nadzorowała sprzedaż ich wyrobów. Do ludowości sięgano z politycznego przymusu - tematy związane z folklorem, strojami ludowymi były mile widziane przez ówczesne władze. Ocena na ile sztuka ludowa wspierana przez PRL była rzeczywiście ludowa, na ile kreowana przez etnologów i specjalistów innych dziedzin jest niejednoznaczna. Obiekty, które trafiały do sklepów Cepelii musiały przejść weryfikację komisji i, jak podaje Ewa Klekot, były kategoryzowane pod kątem "zawartości ludowego" w wyrobie ludowym. Roman Reinfuss - bez wątpienia jeden z najbardziej zasłużonych etnografów polskich w 1953 roku pisał o konieczności kontrolowania muzykantów i tancerzy ludowych, ponieważ nawet jeśli ich regionalne stroje są autentyczne i dobrze skompletowane (o czym decyduje etnograf) nie potrafią ich oni "nosić w sposób odpowiedni, skutkiem czego sylwetka traci właściwy charakter, a czasem przybiera postać wręcz karykaturalną". Potrzeba kreowania sztuki ludowej wiązała się, jak podaje kuratorka wystawy w Zachęcie - Joanna Kordjak, z potrzebą "wyplenienia złego gustu mieszkańców wsi". Ewa Klekot przywołuje historię rzeźbiarza ludowego, który wystosował do komisji oceniającej Cepelii zapytanie - czy komisja lepiej oceni rzeźby z surowego drewna czy malowane. Dawne rzeźby ludowe były pokryte farbą, co być może nie do końca odpowiadało gustom klientów Cepelii.
W naszej ofercie znajdziecie fotografie Henryka Hermanowicza, Tadeusza Chrzanowskiego i Franka Jensena, powstałe w latach 50. i 60. Czy Polska na nich to kraj folkloru? - Przekonajcie się sami.