ARCHIWA

KAWIARNIA PLASTYKÓW

"Z dniem dzisiejszym proszę wstrzymać dalszy zakup słoniny aż do odwołania. Niezlikwidowane rachunki proszę przedłożyć najpóźniej do dnia jutrzejszego tj. 6 lutego w likwidaturze." - brzmiało oficjalne polecenie Stefana Zbigniewicza, zarządcy komisarycznego Kawiarni Plastyków do Aprowizatora i Magazynierów. Jest luty 1942 roku. W kawiarni pracuje 60 osób - wszyscy się znają, ale polecenia służbowe wydawane są zawsze na piśmie. Takich karteczek jak ta zachowało się kilka.  

Zacznijmy od początku. W październiku 1934 roku ukończono Dom Plastyków przy Łobzowskiej 3, budynek zaprojektowany przez Adolfa Szyszko-Bohusza na parceli, podarowanej Związkowi przez władze miasta. Kawiarnia została uroczyście otwarta w lutym 1936 roku. Przyciągała artystów awangardowych, którzy pozostawali w opozycji do zachowawczego środowiska, skupionego wokół Pałacu Sztuki. 

Hanna Rudzka-Cybis wspomina, że zorganizowanie kawiarni-stołówki w czasie wojny podyktowane było potrzebą wsparcia krakowskich artystów, którzy pozostali bez środków do życia. Bez wystaw nie ma sprzedaży dzieł sztuki. Gdy wokół szaleje wojna ostatnie o czym się myśli to zakup nowego obrazu.

Pomysł przyszedł z Warszawy, gdzie podobną stołówkę otworzyli aktorzy. Władze niemieckie po pierwszych, spokojnych wobec artystów miesiącach swojego urzędowania w Krakowie zaczęły domagać się od Związku zaległych podatków, co groziło przejęciem siedziby przy Łobzowskiej. Doszło do licytacji wyposażenia budynku, ale część sprzętów udało się odkupić i w lutym 1940 roku Kawiarnia Plastyków wznowiła działalność. 

Codzienne życie kawiarni, uchwycone na fotografiach wygląda sielsko. Hanna Rudzka-Cybis za kontuarem w bufecie, uśmiechnięta razem z innymi pracownicami. Grupa artystów zebrana w gabinecie Zbigniewicza, na stole zakąski, w dłoniach papierosy, uśmiechnięci - pozują fotografowi.   

Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpiło 16 kwietnia 1942 roku. Około 5 po południu Niemcy wtargnęli do kawiarni. Zatrzymali wszystkich, którzy znajdowali się w środku. Zwolniono kobiety, mężczyzn aresztowano i przewieziono najpierw do piwnic Zakładu Helclów, później na Montelupich. Prawie wszyscy trafili do KL Auschwitz. 

Oficjalnym powodem łapanki w Kawiarni Plastyków był zamach na wyższego oficera SS, przeprowadzony na lotnisku w Rakowicach. Jednak aresztowania mogły mieć związek z nieudanymi próbami skłonienia artystów do współpracy przy akcji propagandowej skierowanej przeciwko sowietom. Chodziło o projekty plakatów, które pod naciskiem władz niemieckich zgodzili się wykonać krakowscy artyści. 

Kawiarnia Plastyków działała jeszcze przez kilka miesięcy, ale strach przed kolejnymi aresztowaniami skutecznie odstraszał mieszkańców Krakowa. Lokal został oficjalnie zamknięty w październiku 1942 roku.